Jakiś czas temu kupiłam kawałek ładniutkiego materiału skóropodobnego w kolorze nude. Wiem, że noszenie butów i torebki w tym samym kolorze jest już passe ale najwyraźniej jestem staroświecka (lub jak kto woli zacofana;]). Skrawek leżał i leżał aż do ostatniej soboty kiedy to nagle o godzinie 21.00 (gdy już Chrupek poszedł spać) natchnęło mnie i postanowiłam zrobić z niego uSZytek ;)