Zgodnie ze staropolskim zwyczajem gości należy witać chlebem i solą :)
Tak więc witam Cię drogi gościu pysznym chlebem własnej roboty, który i Ty możesz z łatwością zrobić :)
Na sól również przyjdzie pora ale w nieco innej tematyce... ;)
Chlebek można wykonać ręcznie lub maszynowo. Jako matka polka wybieram maszynę :) Zdecydowanie ułatwia i skraca to proces ale oczywiście ręczne wykonywanie równiez ma swoje zalety, np. gdy chcemy się trochę wyżyć fizycznie to ubijanie takiego drożdżowca jest super sprawą ;)
Wracając do tematu, przepis wygląda następująco:
150 gram żyta i owsa (ja wykorzystuję płatki żytnie i owsiane i poprostu mieję je na mąkę- można do tego użyć młynka do kawy lub blendera)
40 gram drożdży
30 gram miodu
300 gram ciepłego mleka
350 gram mąki pszennej
20 gram oleju z pestek winogron (tu wg uznania możecie użyć takiego oleju jaki lubicie, może być oliwa z oliwek itp.)
1 łyżeczka soli
Pierwsza sprawa jaką należy zrobić to zmielić sobie płateczki na mąkę.
Kolejnym krokiem jest przygotowanie zaczynu drożdżowego. Do naczynia wrzucamy pokruszone drożdże, wlewamy mleko i dodajemy miód. Mieszamy, mieszamy, mieszamy i odstawiamy w ciepłe i zaciszne miejsce co by sobie żyjątka urosły w spokoju.
Gdy zaczyn już nam urośnie (powinien zwiększyć objętość 2-3 krotnie) mieszamy go z pozostałymi składnikami a więc z mąką żytnio-owsianą, mąką pszenną, solą i olejem.
W tym momencie jeżeli wyrabiamy ciasto ręcznie to możemy się porządnie wyładować a jeżeli wyrabia to za nas jakaś sprytna maszynka to mamy kilka minut wolnego.
Wyrobione ciasto zostawiamy w cieplutkim miejscu do wyrośnięcia, po czym przekładamy je do formy, najwygodniej do tzw. keksówki.
Ciasto wygładzamy dlońmi zwilżonymi wodą.
Ponownie zostawiamy na kilka minut w ciepełku aby sobie podrosło.
Wreszcie nadchodzi wyczekiwany moment i możemy włożyc nasz chlebek do piekarnika nagrzanego do 200 st. C (z termoobiegiem na 180 stopni C) na ok 35 - 40 minut.
Pieczemy, pieczemy, pieczemy i tadam nasz pachnący chleb jest gotowy!
Uważając aby się nie poparzyć przekładamy go na kratkę tak aby swobodnie ostygł.
Ukroiłam jeszcze ciepły stąd te zadziorki ;)
Czekam na Wasze przepisy :)
PS
Właśnie zjadłam dwie kanapeczki z szynką ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za wizytę :) Zapraszam do komentowania.