Dziś w telewizji śniadaniowej mówili o tym jak to młodzi, zdolni, wykształceni po całym tygodniu charówki w korporacji relaksują się imprezując cały weekend i pijąc na umór.
No cóż można i tak. Nie mówię, że jestem swiętą abstynentką ale wiadomo, wszystko w granicach rozsądku.
Ostatnio miałam ciężki tydzień, kosztował mnie troszkę zdrowia i emocji. W zwiazku z tym musiałam zrobić coś dla siebie, dla mojego ciała i umysłu, żeby w nagrodę mogły się odprężyć ;)
Tym sposobem wpadłam na pomysł kolejnego peelingu, tudzież scrubu do ciała. Założenie było takie, że ma cudnie pachnieć i zrobić gładki efekt "Łał!" na skórze ;) Nie jestem bardzo wymagająca - dłuższy gorący prysznic i chwila świętego spokoju pomagają mi "naładować baterie" ;)
Do scrubu użyłam:
1 łyżkę oleju kokosowego
1 łyżkę oleju z pestek winogron (może być oliwa z oliwek)
1 łyżkę oleju ze słodkich migdałów
1 opakowanie cukru wanilinowego
ok. 2 łyżeczki cynamonu
3 kapsułki witaminy E
ok. 3/4 szklanki cukru (można użyć brązowego, wedle uznania)
W pierwszej kolejności łączymy nasze oleje w jednym naczyniu i wstawiamy do gorącej kąpieli wodnej żeby rozpuścić olej kokosowy.
Gdy wszystkie oleje są już w stanie ciekłym dodajemy do nich witaminę E i wsypujemy pozostałe składniki a więc cukier wanilinowy, cynamon i zwykły cukier. Całość mieszamy energicznie.
Gotowy scrub przekładamy do opakowania.
Następnie udajemy się do łazienki i rozkoszujemy się naszym nowym kosmetykiem :D
Dominującym zapachem jest tutaj cynamon ale w tle można wyczuć delikatne nuty wanilii i kokosu :)
Po zastosowaniu skóra staje się miękka i pozostaje delikatnie natłuszczona nawet przez kilka dni - w zależności od żelu/ mydła pod prysznic jakiego używamy. U mnie sprawdza się znakomicie :)
hmm całkiem ciekawie się zapowiada ;)
OdpowiedzUsuńPolecam polecam :)
UsuńPrawdziwy słodziak ;)
OdpowiedzUsuń